Pieski preriowe, nazywane również nieświszczukami, mają niewiele wspólnego z pudlem czy jamnikiem. To gryzonie. W dodatku bardzo ważne gryzonie, przez ekologów określane gatunkiem kluczowym – na nich opiera się cały preriowy ekosystem.
Nieświszczuki żyją w koloniach miasteczkach, budują długie, skomplikowane systemy podziemnych korytarzy. Są architektami prerii – ich tunele funkcjonują jak kanalizacja, spływa nimi nadmiar deszczu, zapobiegając erozji; wpuszczają też do gleby więcej powietrza. Bizony i jelenie wolą jeść “przyciętą” przez nieświszczuki trawę, nory piesków zaś zamieszkują sówki ziemne i sieweczki. Poza tym te gryzonie są podstawą menu przeróżnych drapieżników, od lisów i tchórzy po orły i sokoły. Ich wyginięcie spowodowałoby katastrofę dla innych preriowych gatunków.Mieszkające w podziemnych miasteczkach nieświszczuki ostrzegają się wzajemnie przed drapieżnikami, używając skomplikowanego języka. Pieski preriowe zawdzięczają nazwę wydawanym przez siebie dźwiękom przypominającym szczeknięcia. Profesor Con Slobodchikoff z Northern Arizona University nagrał sygnały alarmowe nieświszczuków i puszczał nagrania zwierzętom, badając ich reakcję. Po przeanalizowaniu częstotliwości sygnałów okazało się, że pieski preriowe umieją określać nie tylko gatunek drapieżnika (np. kojot, pies, człowiek), ale również jego kształt (wysoki, chudy, prostokątny) i kolor. Potrafią również nazywać nowe przedmioty, których nie mają okazji oglądać w naturze – na przykład narysowane przez badaczy trójkąty bądź owale.Pieski preriowe różnych gatunków (a jest ich pięć) posługują się różnymi językami – a w obrębie jednego gatunku możemy rozróżnić regionalne dialekty. Te niepozorne gryzonie posługują się najbardziej skomplikowanym z dotychczas rozszyfrowanych zwierzęcych języków. Kto by pomyślał, słuchając ich szczeknięć!