Oxford. To miasto zdaje się być przesiąknięte atmosferą nauki. Może wydawać się, że od samego przebywania tutaj wiedza sama wchodzi do głowy. Od wieków pokolenia Brytyjczyków zdobywały tu wykształcenie.
Obecnie uczy się tutaj również ok. 270 polskich studentów. Od wejścia Polski do Unii Europejskiej ta liczba polskich studentów w Oxfordzie z roku na roku rośnie. Ale nie samą nauką człowiek żyje – ci młodzi ludzie są przecież są ambitni, aktywni i mają wiele do powiedzenia na różne tematy. Chcą zmieniać świat na lepsze. W celu realizowania tych ambicji już po raz 7. Zorganizowano Congress of Polish Student Societies.
– Historia zatoczyła koło, ponieważ pierwszy kongres został zorganizowany tu w Oxfordzie w 2008 roku i również wtedy był obecny na nim minister Sikorski. Jest to zupełnie oddolna inicjatywa, nieco zainspirowana przez profesora Pełczyńskiego, wykładowcy i byłego rektora Pembroke College. Odczuwaliśmy potrzebę zorganizowania wydarzenia, które będzie się odbywało regularnie, na którym będziemy mogli się spotkać ze studentami z innych uczelni, poznać się, porozmawiać o problemach i perspektywach. Organizacja kongresu spoczywa w całości na studentach, zarówno pod względem finansowym, jak i merytorycznym, jako że od początku była to inicjatywa studencka i taką pozostała do dzisiaj – mówił Krzysztof Bar, prezes Federacji Polskich Stowarzyszeń Studenckich w Wielkiej Brytanii, jeden z twórców kongresu, jak wyrażają się o nim koledzy „ideolog tego, w co wszyscy wierzymy”, a także absolwent Oxfordu, obecnie doktorant zgłębiający tajniki komputerów kwantowy.
Kongres przez te lata znacząco się rozwinął, początkowo brało w nim udział ok. 50 osób, w tym roku było aż 360 uczestników. Jest to dwa razy więcej, niż w zeszłym roku. Studenci podczas każdego kongresu wybierają miejsce, gdzie ma się odbyć kolejny kongres, tak aby każde stowarzyszenie polskich studentów miało szansę się wykazać. W przyszłym roku prawdopodobnie odbędzie się w Lancaster i Manchesterze. Po kongresie wnioski z debat zostaną zebrane w formie broszury, która zostanie rozdystrybuowana do stowarzyszeń studenckich, tak a by mogli z niej skorzystać wszyscy członkowie społeczności.
Sikorski o życiu studenckim, Krymie i wyborach do PE
Kongres trwał przez cały weekend od 7 do 9 marca. Myślą przewodnia tegorocznego kongresu było dziesięciolecie wejście Polski do Unii Europejskiej. Studenci debatowali, w jaki sposób te 10 lat wpłynęły na polskie społeczeństwo, gospodarkę, politykę, a także na nich samych i jak te zmiany ingerują w ich przyszłość. W tym roku program był bardzo napięty. Zaczęło się od warsztatów rozwoju osobistego prowadzonych przez dr Sergiusza Trzeciaka. Potem młodzież bawiła się na tradycyjnej studenckiej imprezie, gdzie można było wypróbować swoje świeżo nabyte umiejętności budowania relacji.
Ale po długiej wieczornej zabawie, trzeba było wcześnie wstać, bo z samego rana miała miejsce wizyta Ministra Spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego, który wręczył wybranym, najbardziej zasłużonym działaczom w ramach społeczności studenckich odznaczenia – biało-czerwone szachowniczki, niegdyś znak polskich lotników, obecnie – symbol Polonii rozsianej po świecie.
Minister Sikorski przemówił do studentów zaczynając od kilku żartobliwych anegdot na temat czasów studenckich. – Jeżeli przeżyjecie Oxford, uwierzcie mi, dacie sobie radę ze wszystkim, nawet z najcięższą kampanią polityczną – mówił, wywołując powszechną wesołość wśród zgromadzonej w Oxford Union młodzieży.
Ale były też tematy poważne, tematy, których obserwując to, co się dzieje na świecie nie można było pominąć.
– Sytuacja na Krymie jest bardzo napięta. W tym tygodniu miały miejsce kolejne próby przejęcia przez Rosję siłą ukraińskich jednostek. Trudna jest sytuacja naszego konsulatu w Sewastopolu. Niestety, póki co nie jestem dobrej myśli – mówił minister. Jego zdanie na temat pomysłów oddaniu Rosji Krymu było jednoznaczne.
– W Europie nigdy nie brakowało kieszonkowych Chamberlainów, którzy gotowi byli poświęcić Krym dla ratowania Ukrainy. Jednak w tym momencie jestem zadowolony z reakcji Unii Europejskiej na kryzys, ponieważ pokazuje ona nasze zjednoczenie oraz to, ze możliwe są dotkliwe sankcje gospodarcze, gdyby Rosja zdecydowała się na inwazję na terenie całej Ukrainy – mówił stanowczo.
Na koniec absolwent Oxfordu, który przykładnie powrócił do Polski, aby budować lepszą przyszłość swojego kraju, apelował do studentów o to samo. – Uczcie się pilnie, ale nie zapominajcie o tym, skąd pochodzicie. Po studiach wracajcie do kraju. Ojczyzna was potrzebuje i z pewnością was tez wynagrodzi, tak jak wynagrodziła mnie – podsumował Sikorski.
Debaty na miarę Oxfordu
Po tym żarliwym przemówieniu, kilku pytaniach z sali i pamiątkowych zdjęciach, przyszła pora na kolejny punkt programu kongresu – polityczny panel dyskusyjny.
Pomysł zorganizowania panelu politycznego powstał jako pierwszy z czterech paneli dyskusyjnych, gdyż organizatorzy jednogłośnie zgodzili się, że polityczna płaszczyzna członkostwa Polski w Unii Europejskiej nie tylko wzbudza ogromne zainteresowanie, ale także kontrowersje.
– Stworzenie okazji do dyskusji na ten temat i porównania różnych punktów widzenia było jednym z pierwszych celów Kongresu – opowiada Mateusz Mazzini, koordynator tego panelu i press oficer całego kongresu. – Panelistów dobieraliśmy wg bardzo prostego klucza – znając ich biografie i poglądy, staraliśmy się tak ułożyć panel, by jego uczestnicy nie reprezentowali tych samych opinii na temat Polski w UE. Ponadto staraliśmy się unikać zbytniego upolitycznienia panelu, gdyż miał on być – i był – forum do merytorycznej debaty, a nie agorą dla kampanii wyborczej. Dlatego właśnie zaprosiliśmy w większości naukowców, ekspertów i publicystów – dodaje. Niestety, wbrew wcześniejszym zapewnieniom, część z zaproszonych osób, w tym Marcin Zaborowski z PISM oraz Jarosław Gowin, nie dotarła na debatę.
– Organizacja tego panelu nie była łatwa w świetle wydarzeń na Ukrainie – w ostatniej chwili udział w panelu musiał odwołać dr Zaborowski, którego pochłonęły obowiązki dyplomatyczne na Krymie. Natomiast Jarosław Gowin, zaproszony przez nas celowo aby reprezentować konserwatywną stronę debaty, zgodnie z informacjami otrzymanymi z biura poselskiego nie pojawił się z przyczyn osobistych. Prawdopodobnie obowiązki związane z kampanią wyborczą w Krakowie okazały się bardziej priorytetowe i palące niż Kongres Studentów w Oxfordzie – kwituje gorzko Mazzini.
Następnie miał miejsce wykład Adama Zamojskiego, wybitnego historyka, który przedstawił swój punkt widzenia na historię najnowszą Polski, poruszając między innymi trudny temat Żołnierzy Wyklętych, których dzień pamięci obchodziliśmy 1 marca. Z usta historyka padło zdanie, które poddawało w wątpliwość szczególną rolę tych bohaterów w historii Polski i przesadną w obecnych czasach gloryfikację, co wywołało sprzeciw wśród wielu spośród zasiadających w audytorium.
Tematem drugiego panelu dyskusyjnego była sytuacja ekonomiczna i gospodarcza Polski. O tym, że w Polsce się wiele zmieniło i żarto do niej wrócić mówili biznesmani: daniel Boniecki, Maciej Witucki, Tomasz Czechowicz, Dariusz Mioduski. Drugi dzień kongresu zakończyła debata na bieżące tematy.
W programie trzeciego i ostatniego dnia znalazły się: kolejne panele dyskusyjne kulturalno-edukacyjne i obywatelski, a także wizyta znanych i lubianych przez młodzież celebrytów: Macieja Stuhra oraz Steffena Mollera.
Energia, prestiż i kontrowersje
Generalnie Kongres został okrzyknięty wielkim sukcesem. Joanna Bagniewska miała okazję uczestniczyć w prawie wszystkich kongresach do tej pory.
–Faktycznie z roku na rok poziom wzrasta i jest bardzo imponujące, co osiągnęli moi koledzy z Oxfordu – mówi. Joanna obecnie pracuje jako wykładowca na Nottingham Trinity Univertisity, ale przez ostatnie 7 lat była związana z Uniwersytetem Oxfordzkim. Była prezydentem Stowarzyszenia Polaków na tej uczelni i jest jedną z założycieli Federacji Polskich Stowarzyszeń Studenckich. Kilka lat temu przeprowadziła badania dot. stanu szkolnictwa wyższego w Polsce i wystosowała petycję do ministerstwa z propozycją zmian, które mogłyby ten stan poprawić. Za tę działalność otrzymała odznaczenie z rąk ministra Sikorskiego.
– Wychowałem się za granicą w Berlinie i za każdym razem, gdy widzę takie zgromadzenie Polaków, jestem wręcz wniebowzięty. Takie wydarzenia dają duże możliwości networkingu oraz to, co nazywam Poland’s power, pozytywną energię, która motywuje nas do działania – powiedział Damian Polok, absolwent Uniwersytet w Cambridge, uczestnik Kongresu
– To był bardzo udany i wartościowy kongres – mówił Łukasz Filim, prezes Polish Professionals in London. – Pełen wielu ciekawych gości, spotkań i wystąpień. Z ramieniaPPL mogliśmy zaprezentować nasz mentoringowy projekt PoProStu, czyli Polish Professionals Studentom. W ten sposób staramy się podzielić naszym doświadczeniem zawodowym i zdobytą już wiedzą z polskimi studentami uczącymi się na brytyjskich uczelniach – dodał.