Psy mają swoje wady. – Ich szkolenie trwa długo i nie jest tanie, w Anglii kosztuje kilkanaście tysięcy funtów. Na domiar złego może się okazać, że po wydaniu tych pieniędzy pies okaże się kiepskim studentem i zwyczajnie nie będzie się nadawał do służby – mówi Joanna Bagniewska, zoolog z uniwersytetu Trent w Nottingham. – Psom też zdarza się nadinterpretować zachowania właścicieli. Zwierzę wychwytuje bardzo subtelne niewerbalne sygnały, dawane przez osobę prowadzącą. I często wskazuje nie tę walizkę, w której faktycznie coś czuje, lecz tę, która budzi podejrzenia celnika – wyjaśnia Bagniewska. – Z pszczołą nie ma tego problemu – dodaje.
Joanna Bagniewska pracowała nad szkoleniem pszczół do wykrywania materiałów wybuchowych i narkotyków. Jak mówi, przyuczenie owadów do zawodu trwa znacznie krócej niż psa. Zajmuje kilkadziesiąt sekund. – Posługiwałam się metodą warunkowania pawłowowskiego. Pszczołę umieszcza się w małym pudełku, z którego wystaje jej tylko głowa. Jedną rurką podawany jest jej wzór zapachowy, np. sentexu czy kokainy. Drugą rurką zaraz potem podaje się nagrodę – cukier – tłumaczy badaczka.
Jak tresowana pszczoła informuje o wywąchaniu czegoś podejrzanego? Niezbyt kulturalnie: pokazuje język. – Język pszczoły wysuwa się automatycznie, kiedy poszukiwany zapach do niej dociera. Przy pudełeczkach zamontowane są fotokomórki, które reagują na wysunięcie języka – wyjaśnia Bagniewska.
Pszczoły nie latają swobodnie w poszukiwaniu kontrabandy. Siedzą grzecznie w czarnym, przenośnym urządzeniu z wyświetlaczem. – Zawiera ono kilka rzędów pudełeczek z pszczołami. Jeden rząd pszczół warunkowanych na kokainę i po jednym na poszczególne materiały wybuchowe. Ostatni rząd owadów spełnia funkcję grupy kontrolnej – wyjaśnia Bagniewska.
Celnik wyposażony w takie pudełko wchodzi z nim do kontenera lub podchodzi do walizki. Wtedy na wyświetlaczu pojawia się informacja, ile pszczół z poszczególnych rzędów zareagowało wysunięciem języka. Działanie pszczelego skanera można zobaczyć na spocie przygotowanym przez serwis informacyjny brytyjskiego kanału ITV:
[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=DMGbf6pGOUg&w=560&h=315]
Pszczoła w pudełku powinna siedzieć maksimum dwa dni. – Może siedzieć dłużej, ale po tym czasie zaczyna wysychać i generalnie spada jej samopoczucie, a to wpływa na jakość odczytu – mówi Bagniewska.
Czy uwięzienie w pudełku nie jest dla nich torturą? O dziwo, tym owadom, które kojarzymy głównie z lataniem, okresowy bezruch zupełnie nie przeszkadza. – Pszczoła tylko niewielki procent swojego życia spędza w locie. Większość czasu siedzi w ulu, poruszając się w ramach swojego klastra. Pudełkowe warunki nie są dla niej niespodzianką – zapewnia naukowiec.
Metoda ma jednak swoje ograniczenia. – Nie ma uniwersalnej metody kontroli dobrej na wszystko – – przekonuje badaczka. Najlepszy pies nigdy nie znajdzie narkotyków w transporcie z kiełbasą. Dla pszczół odpowiednikiem kiełbasy będą kwiaty. Zainteresowanie kwiatami sprawia, że nie da się z usług pszczół korzystać przy przeszukiwaniu ludzi. – Bo ludzie z reguły są spryskani perfumami, a te powstają głównie na bazie ekstraktów kwiatowych – mówi Bagniewska.
W wielu sytuacjach można byłoby się jednak posłużyć pszczołami. – W praktyce mogą być to kontrole cargo w portach i na lotniskach oraz skanowanie walizek, które pasażerowie już nadali do luku bagażowego w samolocie – przekonuje badaczka.
Nauka. Polskie Perspektywy
Joanna Bagniewska opowiadała o pszczołach wykrywających bomby na konferencji popularnonaukowej “Nauka. Polskie perspektywy”, która odbyła się 15-16 listopada w Cambridge w Wielkiej Brytanii. Spotkali się na niej młodzi polscy naukowcy, rozrzuceni po całym świecie, pracownicy najbardziej prestiżowych uczelni, którzy chcą się poznać, wyrobić kontakty i stworzyć zorganizowane środowisko. To wspólna inicjatywa stowarzyszeń polskich studentów z Cambridge i z Oksfordu. Na konferencję każdy uczestnik przygotował prezentację prowadzonych przez siebie badań. Odbyły się też warsztaty poświęcone pozyskiwaniu finansowania dla badań i przekuwaniu ich efektów w biznes. Głównym celem spotkania było jednak stworzenie tego, czego zawsze brakowało – zorganizowanego, wspierającego się wzajemnie polskiego naukowego środowiska za granicą. Więcej informacji na stronie www.polishperspectives.org
Jacek Krywko – Gazeta Wyborcza/Nauka. Cały tekst tutaj.