Gdyńskie wesele pani Joanny

Tekst Szymona Zięby z Kuriera Gdyńskiego
Joanna Bagniewska o sobie mówi: zoolożka, rocznik 1984. Urodziła się w Gdańsku, dzieciństwo spędziła we Włoszech, Tajlandii i Chinach.  Skończyła III LO im. Marynarki Wojennej w Gdyni. Dziśjest wykładowcą University of Reading w Wielkiej Brytanii. Działa również na rzecz społeczności polskich studentów w Wielkiej Brytanii. Jej celem jest zacieśnienie współpracy między polskimi naukowcami pracującymi za granicą a ośrodkami badawczymi w Polsce. Od zeszłego roku zaangażowana w działalność Kongresu Obywatelskiego – płaszczyzny samodoskonalenia Polaków. Wystąpi na VIII Pomorskim Kongresie Obywatelskim 18 kwietnia 2015 r. na Politechnice Gdańskiej. W rozmowie z „Kurierem Gdyńskim” słynna naukowiec opowiada o swojej historii, związkachz naszym miastem i jej „wielkim gdyńskim weselu”.
Zaczęło się na Wzgórzu św. Maksymliana
Jak mówi Joanna Bagniewska Gdynia to dla niej przede wszystkim Wzgórze Św. Maksymiliana.
–  Tam mieszkała moja babcia, tam dorastali mój ojciec i stryj, tam chodziłam do liceum – III LO, tak jak ojciec, stryj i stryjenka. Do „Trójki” dojeżdżałam z Gdańska, chociaż czasem zdarzało mi się nocować u babci mieszkającej dwie minuty od szkoły. Na „okienkach” między lekcjami można było wyskoczyć na plażę, na klify albo do Ankera, na pizzę.  Razem z dwiema przyjaciółkami spędzałam wieczory w Teatrze Muzycznym – można było dostać bardzo tanie wejściówki w ostatniej chwili, więc chodziłyśmy po kilka razy na „Hair”, „Jesus Christ Superstar”, „Evitę”… Oczywiście wszystkie kochałyśmy się w Cezarym Studniaku – opowiada Joanna Bagniewska.
I dodaje: – Gdynia rozbudziła też moje zamiłowanie do Szekspira. Pierwszym szekspirowskim przedstawieniem, jakie widziałam, był „Sen nocy letniej” wystawiany na plaży w Orłowie – miałamwtedy z osiem lat. Później, w liceum, w każde wakacje kupowałam z koleżankami karnety na Festiwal Szekspirowski;długo zastanawiałyśmy się, jak ustalić harmonogram, żeby nie przepuścić ani jednego przedstawienia. Zdarzało się, że byłyśmy na trzech jednego dnia – np. kursując między Operą Bałtycką, „Muzycznym” a „Wybrzeżakiem”.  Choć rzadziej bywam w Gdyni, nadal bardzo lubię chodzić plażą z Gdyni do Sopotu, co jest dobrym sposobem spalania kalorii z pysznych pączków pożartych w Arkadii.Międzynarodowe tournée  naukoweBagniewska po maturze rozpoczęła studia biologiczne w Niemczechna międzynarodowym Jacobs University w Bremie. Odbyła praktykę zawodową w Australii, w Parku Narodowym Kościuszki w Nowej Południowej Walii – badała tam wpływ dróg na australijską faunę.
– Stamtąd wyjechałam na wymianę do Rice University w Teksasie, gdzie pisałam pracę licencjacką dotyczącą kretoszczurów z Damary – mówi. I wspomina: – Studia magisterskie skończyłam na Uniwersytecie Oksfordzkim. Badania do pracy magisterskiej prowadziłam w RPA, skupiając się na monitoringu populacji psowatych.
Bagniewska w  2013 r. obroniła doktorat- Tematem była ekologia gatunków inwazyjnych i wykorzystanie sprzętu biotelemetrycznego do badań behawioralnych – wspomina.
Po doktoracie zaczęła pracę w firmie Inscentinel, wykorzystującej zmysł węchu pszczół do wykrywania substancji nielegalnych. Później rozpoczęła pracę jako wykładowca na Nottingham Trent University. Obecnie wykłada na University of Reading. Podsumowując, Bagniewska pracowała naukowo w pięciu krajach, a odwiedziła ich ponad 40.  – W RPA badałam lisy i szakale, w Australii wombaty, w UK norki, a w USA kretoszczury – opowiada.

To jednak niewszystko. Dwukrotnie brała udział w rejsie popularyzatorskim Uniwersytetu Cambridge na GalapagosZdobywała granty na wyprawy badawcze – m.in. grant od rodziny Karola Darwina na badania w RPA. W zeszłym roku wyprawiła swoich brytyjskich studentów na badania wilków w Beskidach. Jest także świetnym mówcą. W 2014 r. wygrała trzecią polską edycję konkursu FameLab, dla naukowców, którzy w zajmujący sposób potrafią mówić o nauce.  Podczas finału wyjaśniała, m.in. w jaki sposób nasz organizm rozpoznaje, że jest noc i możemy odpocząć oraz podkreślała znaczenie melatoniny w tym procesie.

Na pomoc młodym naukowcom

Jak podkreśla, jej pasją i ambicją jest propagowanie polskiej nauki na świecie, stara się też pomagać młodym Polakom w starcie naukowym. Od 2006 r. Bagniewska jest związana z polskim środowiskiem akademickim na Wyspach. Współzałożyła Federację Polskich Stowarzyszeń Studenckich w UK. Jest także współorganizatorką ubiegłorocznej, trzeciej edycji Science. Polish Perspectives – konferencji promującej najlepszych polskich naukowców za granicą.

– W tym roku organizuję siostrzaną konferencję, Polish Scientific Networks, przy współpracy z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego – zapowiada.
Joanna Bagniewska jest wieloletnią działaczką Oxford University Polish Society jako prezydentka i rzeczniczka. Organizowała przeróżne akcje – od nieformalnych, jak Tłusty Czwartek, poprzez wystawy i koncerty do konferencji i spotkań ze znamienitymi Polakami, lub osobami z Polską związanymi. Przeprowadziła ankietę dotyczącą wizerunku Polski w oczach obcokrajowców, której wyniki wykorzystywano później w warsztatach adaptacyjnych dla Polaków na Wyspach. Od 2009 r. związana jest z działalnością Stowarzyszenia Szkoła Liderów – najpierw jako uczestniczka Szkoły Liderów Polonijnych, później koordynatorka grup szkoleniowych. Prowadziła zajęcia z liderami organizacji polonijnych z Australii, Brazylii, Litwy, Nowej Zelandii, Rosji, Ukrainy i Wielkiej Brytanii. Członkini eksperckiej polonijnej rady konsultacyjnej przy Ambasadzie RP w Londynie.
W ubiegłym roku otrzymała wyróżnienie z rąk Radosława Sikorskiego za działalność na rzecz społeczności polskich studentów w UK. Kilka miesięcy później otrzymała odznakę ufundowaną przez Zbigniewa Pełczyńskiego, emerytowanego profesora Uniwersytetu Oksfordzkiego – „Jestem ZAPaleńcem”. W ubiegłym roku nominowana do nagrody Polka Roku na Wyspach Brytyjskich.

„Moje gdyńskie wesele”
Joanna Bagniewska podkreśla, że Polskę trzeba promować zawsze i wszędzie, także nieformalnie, bo świadomość o walorach naszego kraju jest na świecie nadal niewielka.
Na jej gdyńskim weselu z oksfordczykiem z Australii, którego zaraziła miłością do Polski, poloneza tańczyli przedstawiciele pięciu kontynentów.
– Goście pochodzili z osiemnastu krajów, a większość z nich pojawiła się w Polsce po raz pierwszy. Przedtem albo nie mieli z Polską żadnych skojarzeń, albo mieli dość negatywne – po pobycie w Trójmieście zmienili zdanie. Kolega z Bermudów zachwycał się zielenią i pogodą – jak większość, wyobrażał sobie Polskę w szarościach i zimnie. Amerykanka upajała się zabiegami spa w Sopocie, a Australijczycy byli oczarowani gdańską architekturą. Żądni wrażeń Anglicy najpierw pojechali zwiedzać zamek w Malborku, a wprost z wesela poszli na plażę, żeby wykąpać się w morzu o piątej nad ranem. Wielu osobom podobała się otwartość, życzliwość i atmosfera optymizmu i pro-europejskości, zachwycili się jedzeniem.

Kilka słów o jakości życia

Od zeszłego roku Bagniewska zaangażowana jest w działalność Kongresu Obywatelskiego. To długofalowy projekt, którego celem jest uczynienie z Polski lepszego miejsca do pracy i życia. W jego ramach organizowane są dwa wydarzenia: w Gdańsku i Warszawie. Uczestników tych spotkań łączy to, że losy kraju nie są im obojętne. Jak twierdzą, wspólnie „wyprzedzają przyszłość” i zastanawiają się nad rozwojem Polski. Wśród nich jest Joanna Bagniewska, która wystąpi na VIII Pomorskim Kongresie Obywatelskim 18 kwietnia 2015 r. na Politechnice Gdańskiej. Jego tematem będzie jakość życia na Pomorzu. Badaczka, która od lat mieszka zagranicą z pewnością opowie, jak wygląda Pomorze i Polska w oczach obcokrajowców.