Niełatwo jest mówić prosto o nauce

polandgov2

Na moim uniwersytecie w Nottingham czuję się lokalnym ambasadorem polskości – mówi dr Joanna Bagniewska, zwyciężczyni polskiej edycji konkursu FameLab.

Dr Joanna Bagniewska to zoolożka i wykładowczyni ekologii i bioróżnorodności na Nottingham Trent University. Zwyciężyła w polskiej edycji FameLab i reprezentowała Polskę w międzynarodowym finale tego konkursu w Chentelham w Anglii. Zdobyła tam nagrodę przyznawaną przez laureatów poprzednich edycji FameLab. Celem konkursu jest wyłonienie naukowca z darem krasomówczym, który swoją trzyminutową prezentacją potrafi porwać tłumy. Dr Bagniewskiej się to udało.

Aleksandra Stanisławska, Polska.pl: Podczas międzynarodowego finału FameLab zdobyła Pani nagrodę przyznawaną przez laureatów poprzednich edycji tego konkursu. To duże wyróżnienie. Czy dotarcie do tak wysokiej lokaty było trudnym zadaniem?

Dr Joanna Bagniewska: Poprzeczka była ustawiona wysoko, bo dwoje moich poprzedników – zwycięzców polskiego FameLabu – znalazło się w ścisłym gronie 10 finalistów międzynarodowej edycji konkursu. Nie mogłam sobie pozwolić na to, by nie wejść do finału, odczuwałam sporą presję, by jak najlepiej reprezentować Polskę. Konkurencja była duża, finaliści świetnie przygotowani, więc nagroda przyznana przez laureatów jest dla mnie naprawdę dużym wyróżnieniem. Są to ludzie, którzy dobrze wiedzą, o co chodzi w tym konkursie.

Czy trudno jest opowiadać o nauce w prosty sposób, zrozumiały dla szerokiego grona odbiorców, tak jak to muszą robić uczestnicy konkursu FameLab?

Przedstawienie zagadnienia naukowego w sposób ciekawy, a jednocześnie bardzo prosty, jest trudnym zadaniem. Jest to prawdziwym wyzwaniem zwłaszcza dla zoologa. Dlaczego? Bo jak tu mówić o zwierzętach, nie pokazując ich? A przecież takie są reguły tego konkursu: to moje zdolności krasomówcze muszą przemówić ludziom do wyobraźni, a nie dodatkowe zdjęcia czy filmy. Dlatego wybór tematu, o którym miałam mówić, nie był oczywisty. W polskiej części konkursu zdecydowałam się opowiedzieć o wpływie melatoniny na rozmiar jąder chomików, bo to był temat podchwycony przez prasę i bezzasadnie odnoszony do ludzi. W międzynarodowym finale mówiłam już o moich własnych badaniach nad pszczołami, które tresowałam pod kątem poszukiwania narkotyków. Pszczołom wystarczy bowiem 6 sekund, by nauczyły się konkretnej woni i potrafiły ją rozpoznać. A wykrywają nawet śladowe ilości narkotyków czy materiałów wybuchowych. Można wytrenować je tak, aby czując w próbce powietrza zapach na przykład heroiny, wysuwały zwinięty w rurkę języczek. W tym przypadku wybór tematu prezentacji był więc naturalny.

FameLab to konkurs dla tych, którzy popularyzują naukę. Czy wysokie lokaty pomogły Pani w tym zadaniu?

Po zwycięstwie w polskiej edycji konkursu spotkałam się z olbrzymim zainteresowaniem mediów. Mogłam opowiedzieć o moich badaniach, nawiązałam też współpracę z „Gazetą Wyborczą”, dla której zaczynam pisywać artykuły popularnonaukowe. Tę popularność wykorzystałam też do tego, by szerzej opowiedzieć o konferencji naukowej „Science. Polish Perspectives”, której jestem współorganizatorką. Odbywa się ona od dwóch lat w Cambridge lub Oxfordzie w Wielkiej Brytanii i jest pierwszą inicjatywą łączącą młodych Polaków pracujących naukowo za granicą. To świetna okazja, by pokazać, czym się zajmujemy, jak dużą społeczność stanowimy i jak wiele mamy światowej nauce do zaoferowania.

Czy zna Pani wielu polskich naukowców pracujących w Wielkiej Brytanii?

W Oxford University, z którym związana byłam przez ponad 7 lat, pracuje kilkudziesięciu polskich naukowców. To duża i dobrze rozpoznawalna społeczność. Natomiast na moim obecnym wydziale w Nottingham Trent University jestem jedyną wykładowczynią z Polski. Dlatego staram się zachowywać zawsze tak, jakbym była pierwszą spotkaną Polką dla osób, z którymi się stykam, takim lokalnym ambasadorem polskości. Nigdy nie zdarzyło mi się doświadczyć uprzedzeń ze strony Brytyjczyków czy osób innych narodowości. Zawsze jest to życzliwość pomieszana z zaciekawieniem.

Czy w przyszłości zamierza Pani wziąć udział w innych konkursach skierowanych do popularyzatorów nauki?

Tak, naturalnie! Na razie jednak nie mam sprecyzowanych planów.

Rozmawiała Aleksandra Stanisławska, polska.pl