Kreatywni, otwarci, wyraziści, czyli jak promować Polskę zagranicą

Rodzima historia, gościnność i kuchnia, ale też innowacyjność i kreatywność. To nasze potencjalne atuty w międzynarodowej rywalizacji narodowych brandów. Z czym w tej chwili Polska kojarzy się obcokrajowcom, z czym powinna się kojarzyć i jak można poprawić jej opinię, opowiadają młodzi liderzy organizacji polonijnych.

Doktor Joanna Bagniewska, zoolog specjalizująca się w ochronie środowiska, ma w sobie mnóstwo pasji, zwłaszcza gdy mówi o promowaniu Polski zagranicą. Pochodzi z Gdańska, ale od kilkunastu lat żyje poza krajem. Do Anglii przyjechała w 2008 roku, na studia doktoranckie w Oxfordzie. Teraz jest nauczycielem akademickim na uniwersytecie Nottingham Trent. Wcześniej studiowała na Jacobs University w Bremie i Rice University w Houston. Jak sama przyznaje, mieszkała już w siedmiu krajach, a podróżowała po czterdziestu. To daje jej perspektywę, by spojrzeć na Polskę z dystansu, bez egzaltacji.

Z tęsknoty za pączkiem

– Po raz pierwszy o działalności polonijnej poważnie pomyślałam jakieś pięć lat temu, w Oxfordzie. Nie bardzo miałam ochotę integrować się z innymi polskimi studentami na uniwersytecie, trochę odstraszały mnie te polonijne klimaty, kiszenie się we własnym sosie. Ale na wszelki wypadek zapisałam się na listę mailingową – opowiada Joanna. – W końcu przyszedł Tłusty Czwartek, a ja bardzo zatęskniłam za polskim pączkiem. W mailu było zaproszenie na spotkanie od Stowarzyszenia Polskich Studentów w Oxfordzie. Pomyślałam: “Co mi szkodzi? Wpadnę, zjem pączka, pokręcę się trochę, ale integrować się nie będę. Na miejscu okazało się, że atmosfera jest fantastyczna, ludzie przemili i całkiem zmieniłam swój stosunek do stowarzyszenia. Zaangażowałam się na całego.

Zaczęły się kolejne akcje, a od 2009 roku coraz intensywniejsza działalność w Szkole Liderów Polonijnych.

– Polska ma szansę być w Anglii naprawdę sexy. Ale musimy być wyraziści. To nie może być tylko folklor, przyśpiewki, wycinanki czy kiełbasa – mówi Joanna. – Trzy lata temu zrobiłam wśród zagranicznych znajomych ankietę: “Co wiedzą o Polsce?”. Odpowiedzi były więcej niż interesujące. Poza wódką, komunizmem, zaciętą religijnością i wojną, były też odpowiedzi dość zaskakujące. Ot, choćby herbata Hibiscus. Albo Ola Jordan, tancerka z brytyjskiego “Tańca z gwiazdami” i modelka Joanna Krupa. Albo Max Factor od kosmetyków, czyli Maksymilian Faktorowicz. Albo nasi słynni matematycy: Banach, Czochralski, Sierpiński. Byli też literaci, poza Mickiewiczem i Sienkiewiczem, Leśmian i Lechoń – co mnie trochę zaskoczyło. Dlaczego akurat Lechoń? Była też Alicja “Netoperek”, zoolożka, kobieta, która zorganizowała niespotykaną akcję liczenia nietoperzy w kraju. Pewnie nawet w Polsce mało kto wie, o kim mowa. A w środowisku uniwersyteckim jest bardzo znana. Podobnie jak np. Joanna Rutkowska, specjalistka od zabezpieczeń w sieciach komputerowych. Jakie z tego wnioski? Że promować możemy i powinniśmy się nie tylko wysoką kulturą, ale też kulturą masową, wysokiej klasy specjalistami i kreatywnością. Ale musi to być spójna, przemyślana koncepcja. Dopracowana wizja.

Dla Joanny przykładem nowoczesnego myślenia o promocji kraju jest projekt Wally’ego Olinsa, światowej sławy speca od wizerunku, który kilka lat temu próbował promować Polskę hasłem “Creative Tension”, czyli “twórcze napięcie”. Kilka miesięcy temu Joanna organizowała spotkanie z Olinsem w Edynburgu: – On cały czas powtarza, że musimy być wyraziści, by uciec od wizerunku kraju rozwijającego się, ale szarego i nudnego. On chce stawiać na kreatywność i ma rację. Podczas spotkania podkreślał, że nie wypromujemy się, jeśli nie będziemy odróżniać się od Węgrów, Czechów, Słowaków czy Estończyków. Dla ludzi w Europie Zachodniej jesteśmy na razie jedną wielką masą: Europą Wschodnią. Niczym się nie różnimy. Dla nich jesteśmy krajem, gdzie są brudne toalety i tani alkohol. Tyle. I to trzeba zmienić. Myślę, że warto jeszcze raz nawiązać współpracę z Olinsem, bo to jest człowiek, który naprawdę wie, o czym mówi.

***

Spotkanie liderów polonijnych w Białobrzegach pod Warszawą. Listopad 2013. :”Whenever, wherever, we’re gonna VOTE together” – na melodię przeboju Shakiry śpiewa grupa Asi Bagniewskiej. A zaraz potem prezentuje hasło: “Głosuj z Shakirą i Dudkiem za swoim ogródkiem”. To elementy akcji promującej udział Polonii w wyborach do rad rejonowych. Bo Polacy muszą być obecni w lokalnych władzach, jeśli chcą zmieniać rzeczywistość wokół siebie, a przy okazji obraz Polski w świecie. Zdaniem grupy, potrzebni są do tego celebryci. Tak jak Rosjanie wykorzystali do kampanii promocyjnej Gerarda Depardieu, tak my możemy pomyśleć np. o Shakirze, ale też rozpoznawalnych w świecie Polakach: Jerzym Dudku czy Robercie Kubicy.

Całość tekstu dostępna na stronie Szkoły Liderów.